Wpisy otagowane jako 1914

Węże w wagonie pocztowym

26 lipca 2009

Węże w wagonie pocztowym.

Z Raab donoszą: W wagonie pocztowym wiedeńskiego pociągu osobowego powstała w nocy z piątku na sobotę wielka panika. Urzędnicy i służący spostrzegli nagle wielkiego węża, usiłującego wypełznąć na stół. Węża zabito i wyrzucono z wagonu koło Wieselburga. W Raab wyładowano wiele posyłek. Zaledwie umieszczono je w urzędzie pocztowym na dworcu kolejowym, gdy z jednej z paczek wydostał się wąż niezwykle wielki. Listonosz Zygmunt Nemeth chciał go uderzyć kijem, wąż jednak okręcił mu się około kolana i ścisnął swem ciałem tak silnie, że Nemeth zemdlał. Personel kolejowy uwolnił w końcu Nemetha z niebezpiecznej sytuacyi, zabijając węża. Na drugi dzień wyszło na jaw, skąd wydostały się węże. Oto w jednej z przesyłek berlińskich znaleziono pięć małych węży. Przeciwko nadawcy tej niebezpiecznej przesyłki wdrożono dochodzenie, gdyż na dowodzie frachtowym nie było wcale podane, co przesyłka zawiera.

„Dziennik Poznański” z 25 lipca 1914

Nowa broń

25 lipca 2009

Nowa broń.

Francuzi wprowadzili w obecnej wojnie nowy rodzaj broni, mianowicie strzały, podobne do dawnych łukowych, które rzucają z latawców, a któremi powodują poważne zranienie, jak to stwierdził niemiecki lekarz J. Volkmann. Pewien żołnierz raniony taką strzałą opowiada:

„Nasz pułk spoczywał dnia 1 września w zwartej masie, tak, iż poszczególne kompanie najwyżej 8 kroków były od siebie oddalone, gdy naraz zauważyliśmy nad nami krążenie dwóch latawców w wysokości 1200-1500 metrów. Naraz odczułem ból w nodze prawej, jakby od silnego ukłucia. Myślałem, że to sąsiad nieoględny ukłuł mnie bronią, gdy naokoło mnie odezwały się krzyki i innych towarzyszy, a także konie, zaprzągnięte do wozu pakunkowego, zaczęły się płoszyć. Badając bliżej nogę, znalazłem w niej strzałę, tkwiącą w głębokości 1 i pół cm.; strzałę zaraz wydobyłem. Wokoło towarzyszy spotkał podobny los. Jeden miał łydkę przepchaną, innemu strzała wprost przybiła nogę do ziemi, trzeciemu przebiła wargę i usta. Konia trafiła tuż nad okiem. Skoro tylko minęło przerażenie, odgadliśmy, gdzie źródło było tych strzałek i każdy starał się ukryć pod wozem”.

Z innych opowiadań wynika, że strzały te trafiły w 33 wypadkach na 100. Aczkolwiek broń ta nie jest straszna, to przecież używana wobec zwartych mas, wywołuje conajmniej popłoch, nie mówiąc o tem, że nieraz i ciężkie, a nawet i śmiertelne zranienia.

Strzała taka, to 10 cm. długa igła ze stali 8 mm. grubości, której dolna jedna trzecia jest masywna i przechodzi w cienkie iglaste zakończenie, a zaś inne dwie trzecie przedstawiają się, jakoby je złożono ze czterech drążków o gwiaździstem przecięciu. Strzała taka waży 16 gramów.

„Dziennik Poznański” z 1 października 1914

Kobiety a jeńcy wojenni

22 września 2008

Niemki i jeńcy francuscy.

Sztutgart, 17 sierpnia. (T. B. W.) Podczas przyjazdu pierwszych jeńców francuskich na głównym dworcu rozegrały się sceny, które wywołały największe oburzenie. Część publiczności, zwłaszcza panie cisnęły się przez tłum ku jeńcom, aby im wręczyć podarki i kwiaty. Komendantura generalna obwieszcza, że jeżeli wypadek podobny powtórzy się, zostaną osoby, zachowujące się niegodnie, aresztowane przez organa bezpieczeństwa.

„Dziennik Poznański” 18 sierpnia 1914



Nie wolno zbliżać się do jeńców.

Wydano nakaz, aby przed przybyciem pociągów z jeńcami zamykano dla publiczności perony, względnie te części peronów, przed którymi stanąć mają wagony z jeńcami. Osobom prywatnym nie wolno zbliżać się do jeńców. Również służbie kolejowej po za czynnością urzędową nie wolno komunikować się z jeńcami, nie wolno im podawać żywności.   Czytaj dalej…

« Poprzednia strona