Strona główna » Z życia codziennego » Wstrętny figiel

Wstrętny figiel

Wstrętnego też zdziczenia obyczajów dowodzi figiel, na jaki pozwolił sobie jeden z dzienników niemieckich. Przecież redakcja, choćby nawet prowincjonalnej gazety, składać się musi z ludzi zaliczających się do inteligencyi, a ludzie tacy powinniby mniej więcej przynajmniej wiedzieć, co się uczciwemu pismu godzi a co nie godzi. Tymczasem „Oberschlesische Grenz-Zeitung” zdobyła się na koncept następujący: w numerze z dnia 31 marca ogłosiła, że dnia 1 kwietnia, na błoniach miejskich, pewien dobroczyńca, który pragnie pozostać bezimiennym, rozdzieli między ubogich 50 centnarów placka i kilkadziesiąt kóp jaj. Te centnary pieczywa, w zestawieniu z datą, w innych warunkach mogły wprawdzie budzić pewne podejrzenia; ale nikt, a tem bardziej sami biedacy nie przypuszczali, żeby tak poważne gremium, jakiem być winna redakcya dziennika, tak dzikiego prymaaprylisowego żartu z ich nędzy dopuścić się mogło. Od samego tedy ranka aż do późnego wieczora – godzina bowiem nie była oznaczona – błonie miejskie roiło się mrowiem biedactwa, oczekującego na owo dobroczynne rozdawnictwo, o którem się nikomu nie śniło. Można sobie wyobrazić usposobienie i uczucia tego tłumu nędzarzy, z którego sobie tak okrutnie zadrwiono. Nic dziwnego, że zwiedzeni tak nielitościwie, dopuścili się w końcu pewnych ekscesów. Nic też dziwnego że naród, którego śmietanka, dla własnej niesmacznej uciechy, pozwala sobie płatać tak nieludzkie figle najuboższym ziomkom nie żywi w sobie ani jakiegobądź szlachetniejszego uczucia względem narodu obcego, tak różnego odeń pochodzeniem, językiem, zwyczajami, obyczajami i – przeszłością…

„Głos Rzeszowski” z 27 kwietnia 1902

Z życia codziennego , , , Czytano 1 145 razy

Brak komentarzy do wpisu “Wstrętny figiel”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*