Wpisy otagowane jako kino

film „Panny po wojnie”

11 sierpnia 2009

(inserat)
TEATR „URANJA”
św. Marcin nr. 18,
narożnik ulicy Rycerskiej

Lokal z dwoma wentylatorami, dobrze przewietrzany i chłodny.
Znakomita muzyka!

Wspaniały program tylko 3 dni od wtorku, 16, do czwartku, 18 bm. włącznie

Premjera
Panny po wojnie!

Nowoczesne arcydzieło filmowe w 4 wielk. aktach. Śliczna aktualna sztuka na tle skutków wielkiej wojny. „Panny po wojnie” muszą zainteresować nietylko panny, mężatki, ciepłe wdówki, babinki, ale i całą płeć brzydką, do której zaliczają się zarozum. sztubacy z mlekiem na brodzie, lowelasy, lwy salonowe, poważni tatusie i wyłysiali i bezzębni staruszkowie. – Każdy będzie mógł tę i ową naukę łapnąć, jak sobie przyjemne gniazdko usłać. – Akcja bardzo zabawna i ciekawa wywoływać musi salwy serdeczne śmiechu.

W roli głównej gwiazda polskiego filmu Helena Bożewska.

Piękne toalety pracowni Zmigroda w Warszawie.

Jako dodatek
Sztuczna butelka.
Piękny dramat amerykański

Dyrekcja.

„Kurjer Poznański” z 16 września 1919

film „Miłość Bajedery Mehatesemy”

11 sierpnia 2009

(inserat)
Kino „Urania”
św. Marcin 18, naroż. Rycerskiej

Program od piątku 14

Piękny dramat w 5 wielkich częściach!
„Miłość Bajedery Mehatesemy”

Obraz przenosi widza w śliczny i czarodziejski świat indyjski – pokazując nam przepych i fanatyzm ceremonji religijnych świąt.

Zwracamy uwagę na wystawę, już teraz wystawionych fotogr. w szafce i w składzie cygar, pl. Wolności róg Rycerskiej. Lokal prądem elektr. ogrzany.

„Kurjer Poznański” z 13 listopada 1919

film „Król Jan Kazimierz i jego dwór”

11 sierpnia 2009

(inserat)
KINO „URANJA” św. Marcin 18, nar. Rycerskiej

Od wtorku 2 do 8 b. m. (włącznie) dawanem będzie
potężne widowisko historyczne
z czasów króla polskiego Jana Kazimierza osnute na tle poematu Juljusza Słowackiego, p. t.
MAZEPA
w 6-ciu wielkich wspaniałych aktach.

Obraz nosić będzie tytuł:
Król Jan Kazimierz i jego dwór.

Wspaniałe to widowisko, w którem działa kilka tysięcy osób w strojach narodowych w najpiękniejszych stronach Polski, reżyserów. twórca filmu „Quo vadis”.

Obrazy bardzo wyraźne i znakomicie oświetlone!
Dla dzieci i młodzieży dozwolone!
Wentylacja znakomita! Muzyka dobra!
Przedstawienie stałe od godz. 3 po poł.

10 proc. z czystego zysku przeznacza się na naszych udręcz. braci Górnoślązaków!

O liczne zwiedzanie widowiska uprasza
DYREKCJA

„Kurjer Poznański” z 3 września 1919 

Kot – kinoman

28 lipca 2009

Kot – kinoman

Osobliwością jednego teatru świetlnego w Towyn, w angielskim hrabstwie Merioneth, jest czarny kot, który codziennie o zmierzchu siada przed kinem, czekając na otwarcie drzwi. Z pierwszymi widzami kot wślizguje się na salę i wychodzi po wyjściu ostatniego widza. Publiczność polubiła czworonożnego kinomana i często panie przynoszą mu łakocie i biorą go na kolana. Co dziwniejsze, że kociak rozszerzonymi źrenicami wpatruje się w obrazy na ekranie i nie usiłuje nigdy zeskoczyć z kolan swych opiekunów.

„Dziennik Ostrowski” z 9 lutego 1939

Warsztaty demoralizacji

26 lipca 2009

P. t. „Warsztaty demoralizacyi” „Kuryer Warszawski” pisze:

Z chwilą, gdy produkcya zagranicznych film kinematograficznych znacznie się zmniejszyła i dowóz tych film do Rosyi jest utrudniony, obniżył się także poziom artystyczny naszych kinematografów. Możnaby jednak ze względu na ciężkie warunki chwili pogodzić się z tym faktem, gdyby jednocześnie nie wtargnęły do nas filmy ohydne, będące wprost rozsadnikami demoralizacyi, szkołami bandytyzmu i zbrodni.

W Piotrogrodzie i Moskwie istnieją specyalne fabryki film kryminalistycznych, w których często, prócz sensacyjnego pokazu sztuczek złodziejskich i bandyckich, jest zupełnie wyraźna apoteoza zbrodniarzów, tem ohydniejsza, że pozbawiona zupełnie owej romantyczności ludowej, która niegdyś w Janosikach i Rinaldinich wielbiła opiekunów nędzarzy, snując legendy o ich wspaniałomyślności dla ludzi prawdziwie nieszczęśliwych. W filmach piotrogrodzkich zaś jest tylko zgoła niedwuznaczny kult wyrafinowania zbrodniczego, przyczem ujawnia się nieraz wprost niesłychane pomieszanie pojęć moralnych.

Klasyczną próbkę tej demoralizacyi, szerzonej przez niektóre z naszych kinematografów, znaleźć można w ohydnem, demonstrowanem obecnie w panoramie przy ul. Karowej, sztuczydle o „bandycie Szpejerze i Zośce Złotej rączce”. Zakończenie tego wstrętnego dramidła jest wprost czołobitnym pokłonem, złożonym najwstrętniejszemu mordercy, złodziejowi, włamywaczowi i fałszerzowi. Nie tylko uczą tam, jak zabijać i kraść, lecz prawie krzyczą w oczy publiczności: „Niech żyje Szpejer! Idźcie jego śladami!”

Czas byłby nareszcie najwyższy, aby ukrócono rozpasanie tych kinematograficznych akademii zbrodni, a publiczność nasza dowiedziała się, że eksploratorami naszych kinematografów są przeważnie ludzie, nie mający nic wspólnego ze społeczeństwem polskiem, i wyciągający z kieszeni jego miliony za sprzedawaną mu cynicznie truciznę.

„Dziennik Poznański” z 9 czerwca 1915

Pierwsze filmy dźwiękowe 1921

26 lipca 2009

Mówiące filmy.

Według nadchodzących z Nowego Jorku wiadomości, udało się nareszcie sporządzić zupełnie odpowiadające zadaniu filmy mówiące. Jak wiadomo, już przed kilku laty Edison zajmował się rozwiązaniem tego zagadnienia, przy zastosowaniu jednak wynalazku Edisona, okazało się, że choć teorja jego była uzasadniona, to jednak w praktyce nie odpowiada celowi, gdyż ruchy aktorów na ekranie nie zgadzały się z ich głosem, działalność bowiem przyrządu optycznego wyprzedzała zawsze działalność akustycznego, t. j. fonografu. Wynalazca nowej metody dr. Orlando Kellum, usiłował usunąć te braki przez budowę przyrządu, wywołującego zupełną zgodność głosu z ruchami.

Przyrząd taki musi jednocześnie odbierać wrażenia akustyczne i optyczne z uwzględnieniem tego, że jak wiadomo, szybkość światła jest większa, niż szybkość głosu. Rozwiązanie tego zagadnienia powiodło się dr. Kellumowi tak świetnie, że podczas demonstracji filmów mówiących jego systemu w zakładach prezesa amerykańskiego związku kinematografów, uznano wynalazek dr. Kelluma za najdoskonalszy z istniejących; osoby bowiem, zjawiające się na ekranie, przemawiają i śpiewają nietylko w zupełnej zgodności ze swemu ruchami, lecz także głosem naturalnym, wolnym od metalicznych dźwięków pobocznych i chropowatości, tak nieprzyjemnej przy produkcjach fonograficznych.

„Dziennik Poznański” z 28 czerwca 1921

Kinematograf w teatrze 1914

26 lipca 2009

Kinematograf w teatrze.

Teatrem przyszłości będzie niewątpliwie kinefon, świeżo wynaleziony przyrząd, odtwarzający jednocześnie barwy, ruch i dźwięki. Tymczasem w londyńskim teatrze Drury Lane zastosowano kinematograf przy wznowieniu starej opery Hoolbrooke’a „Dylan”. W jednym z jej aktów przelatują mewy. Taki sam obraz znajduje się w „Latającym Holendrze” Wagnera – wypchane mewy przesuwane bywają na drutach. W Drury Lane urządzono to inaczej: mewy zostały zdjęte z natury, a żywa fotografia odtworzyła ich przelot tak plastycznie, jak gdyby odbywał się naprawdę przed oczyma widzów.

„Dziennik Poznański” z 29 lipca 1914

Film podmorski 1914

26 lipca 2009

Film podmorski.

Amerykańscy fotografowie dla kinematografów, zajęci są obecnie w zatoce meksykańskiej utrwalaniem zdjęć fotograficznych ataków i walk łodzi podwodnych, po udałych już poprzednio próbach odbytych na zdjęciach nurków w głębinach podmorskich. Posługują się oni nowo wynalezionym aparatem przez inżyniera Williamsona. Dotychczas w ten sposób robiono zdjęcia podmorskie fotograficzne, że łodzie zaopatrywano szklanym dnem i przez nie fotografowano. W taki sposób można było przedstawić „podmorskie ogrody” cudownej wyspy „Santa Catalina”, leżącej niedaleko wybrzeży kalifornijskich, chwytając na gorącym uczynku życie olbrzymich polipów, korali i jeżowców morskich. Wynalazek Williamsona idzie znacznie dalej. Jak donosi gazeta „Kinematograf” fotograf wchodzi do ogromnej próżnej kuli, która jest poruszalna z góry na dół. Kula ta ma z jednej strony okno, poza którem umieszcza się fotograf z aparatem, gotów do czynienia zdjęć. Reflektor z boku umieszczony, rzuca stożek światła z bardzo silnej latarni w ciemnice morza tak, że pole operacyjne w wielkim okręgu jasno oświetlone znajduje się przed fotografem, który może czynić zdjęcia wszelakich walk i scen, odbywających się w stożku świetlanym. Tak jak nurek, połączony jest fotograf operujący w kuli fotograficznej z okrętem na powierzchni morza, z którego doprowadzają mu świeże powietrze.

„Dziennik Poznański” z 5 listopada 1914

„Plastyczny dźwiek” w kinach

26 lipca 2009

„Plastyczny dźwiek” w kinach
Dalsze udoskonalenia filmowej aparatury dźwiękowej

Nowością w kinematografii jest pojęcie „plastycznego dźwięku”, spotykane ostatnio coraz częściej zagranicą. Podczas gdy uczeni i fachowcy głowią się jeszcze nad udoskonaleniem filmu wzrokowo – plastycznego, dość trudnego w realizacji, znacznie lepsze rezultaty osiągnięto już w dziedzinie prac nad „dźwiękiem plastycznym”. Co rozumiemy przez „dźwięk plastyczny”?

Wyjaśnił to niedawno w swym odczycie wygłoszonym w Berlinie inżynier Warncke, przedstawiając nietylko teoretycznie, ale i demonstrując zarazem praktycznie najnowszą aparaturę dźwiękową Klangfilm. W filmie zademonstrowanym na nowej aparaturze pokazano np. orkiestrę, przy czym do uszu widza, kierującego wzrok na bębnistę z chwilą uderzenia w bęben – odgłos doszedł tak plastyczny, bezpośredni i naturalny, że wprowadził wszystkich w podziw. Podobnie rzecz się miała i z innymi instrumentami. Osiągnięte przy pomocy tej aparatury znaczne pogłębienie dźwięków wypełniających całą salę, było prawdziwą rozkoszą dla ucha i ogromnie potęgowało wrażenia doznawane przez widzów. Była to dopiero pierwsza próba, lecz jest nadzieja, że wcześniej doczekamy się w kinach lepszego, bardziej naturalnego tonu, czyli „plastycznego dźwięku”, aniżeli udoskonalenia „plastycznych obrazów”.

Cała tajemnica ulepszonej znacznie aparatury dźwiękowej i osiągniecie wspaniałego efektu dźwiękowego – jak wyjaśnił konstruktor – polega na tym, że ton przyjmuje się przy pomocy dwóch mikrofonów ustawionych w odpowiedniej odległości, a następnie kieruje się dźwięk dalej przez specjalnie skonstruowane głośniki do uszu widzów. Nowy system dwukanałowej aparatury w porównaniu do obecnego systemu jednokanałowych aparatur okazał się prawdziwą rewelacją.

„Dziennik Ostrowski” z 23 kwietnia 1939

film „Wojna przyszłości”

28 sierpnia 2008

inserat:
Kino-Teatr „Apollo
Dziś! Jedyny na prawach bezwzględnego monopolu obraz amerykańskiej wytwórni „Vitograph” na wykonanie którego rząd Stanów Zjednoczonych subsydjował 2.000.000 dolarów

Arcydzieło, które każdy zobaczyć winien, by się przekonać, co kinematograf dać może

Wojna przyszłości
„Chcesz mieć wieczny pokój, bądź gotów do wojny”.

Najefektowniejszy i najkosztowniejszy obraz jakiego kino dotychczas nie wyświetlało

Przemarsze stutysięcznych wojsk.
Ucieczki tysięcy automobilów.
Bombardowanie Nowego-Jorku.
Wielka bitwa morska.
Zatoniecie pancerników.
Walki nadpowietrzne,
Płonące olbrzymie domy.
Tysięczne tłumy na placu Waszyngtona.
Masowe egzekucje.
Bombardowanie domów.
Rozstrzały.

Obraz ten istotnie przepojony grozą wstrząsa do głębi, a chwilami szarpie nerwami do bólu.

Zawczesna sprzedaż biletów w kasie od 1-2 po południu

„Dziennik Białostocki” 15 października 1919

Szczury w Paryżu (2)

28 sierpnia 2008

Szczury w kinoteatrach paryskich gryzą gości w nogi

Niecodzienną przygodę przeżył ostatnio jeden z widzów w kinoteatrze na przedmieściu Paryża. Mianowicie w czasie seansu ugryzł go w nogę szczur, zresztą wspaniały okaz swego gatunku, tak że pogryzionego musiano przewieźć do szpitala.

Obecnie rada miejska Paryża wydała zarządzenie, by we wszystkich kinach na przedmieściach znajdowały się koty dla „ochrony nóg widzów i tępienia szkodników”.

„Dziennik Ostrowski” 21 kwietnia 1939

film „Jedynaczka króla Szmalcu”

11 sierpnia 2008

(inserat)
Kino-Teatr „Modern”

Dziś! Dla dzieci wzbroniono!
Ulubienica publiczności premjowana piękność Ossi Oswalda i znakomity Harry Liedtke w 5-cio aktowej niebywałej farsie z życia paskarzy amerykańskich i zrujnowanej arystokracji p. t.:

Jedynaczka króla Szmalcu

JEST naprawdę najweselszą ze wszystkich produkowanych dotąd fars. JEST niezwykłym koncertem gry wybitnych komików. JEST szczytem reżyserji, wystawy i techniki. JEST niebywałą atrakcją dla tysiącznych bywalców kina. JEST najradykalniejszym środkiem na zgryzoty domowe, poleca się szczególnie dla neurasteników.

UWAGA W akcie 4-m najnowszy i najpopularniejszy dziś w salonach i na bulwarach Zachodu taniec amerykański „FOX-TROTT”.

„Dziennik Białostocki” z 25 października 1919

« Poprzednia strona