Strona główna » Ciekawostki » Drapacz chmur w Warszawie

Drapacz chmur w Warszawie

Drapacz chmur na placu Napoleona w Warszawie.
Szesnasto-piętrowy gmach, trzeci co do wysokości w Europie.

Wpływ Ameryki na powojenną Europę dał się odczuć w wielu dziedzinach, stosunkowo zaś najpóźniej w budownictwie. Tak charakterystyczna dla większych miast Stanów Zjednoczonych konstrukcja, jak drapacz chmur, tylko powoli mogła sobie torować drogę w Europie z powodu braku odpowiednich warunków, powodujących tak olbrzymi rozwój tej gałęzi budownictwa za oceanem. Konserwatyzm, niezawsze uzasadniona troska o zewnętrzny wygląd miast, wkońcu obawa o nierentowność zbyt wysokich budynków wstrzymywały architektów i inżynierów europejskich od budowania drapaczy chmur.

Stosunki te jednak powoli ulegają zmianie. Coraz większa koncentracja życia w ośrodkach przemysłowych i handlowych, przy braku miejsca i wysokich cenach parcel, zmusza nas do stosowania metod amerykańskich, których logiczną konsekwencją jest właśnie budowa gmachów wysokich. Jak najlepiej wyzyskać każdy nieledwie cal kwadratowy powierzchni cennej parceli, jak najbardziej zwiększyć tę powierzchnię, by przynosiła odpowiednie zyski – oto względy, które dominują w obecnej technice budowlanej.

Budowa tak wysokich gmachów wymaga zupełnie odmiennych metod i nieco odmiennych materjałów od stosowanych w zwyczajnem budownictwie. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że zwykły dom mieszkalny, choćby o 4-ch lub 5-ciu piętrach, buduje się w ten sposób, że muruje się ściany, które mają za zadanie dźwigać stropy i inne ciężary, oraz ochraniać nas przed wpływami atmosferycznemi. – Po wyprowadzeniu ścian kryje się budynek dachem i dom w stanie surowym jest gotowy.  

Tego rodzaju system byłby niemożliwy przy budowie wysokiego gmachu, gdyż mury musiałyby być zwłaszcza na niższych kondygnacjach bardzo grube i obciążałyby zbytnio fundamenty, co pomijając, ogromne koszta mijałoby się z celem drapacza, t. j. jak najlepszego wykorzystania cennego gruntu budowlanego; grube mury bowiem zajmowały znaczną część tegoż. W wysokich budynkach z reguły rolę dźwigania wszystkich ciężarów przeznacza się więc szkieletowi najczęściej stalowemu; szkieletowi składającemu się z kombinacji belek poziomych i ukośnych, przenoszących ciężary na słupy pionowe, spoczywając na odpowiednio silnych fundamentach. Belki te i słupy dźwigają stropy oraz ściany, które mogą być cienkie i wykonane z najrozmaitszych materjałów przyczem przy wyborze tych zwracać się będzie w pierwszej linji uwagę na ich własności izolacyjne, nieznaczny ciężar i wreszcie niepalność. Budynki w ten sposób wykonane dochodzą w Ameryce do znacznej wysokości. – Najwyższy z nich obecnie „Empire State Bulding” posiada 91 pięter i całkowitą wysokość 380 m.

Europejskie drapacze chmur są znacznie niższe. Najwyższym obecnie budynkiem w Europie jest 25-piętrowv gmach Związku Banków w Antwerpii, drugim 20-piętrowy hotel Bel Air Metropole w Lozannie. Trzecim co do wysokości, to 16-piętrowy gmach Tow. Ubezp. Przezorność, budowany na pl. Napoleona w Warszawie, którego montaż szkieletu stalowego niedawno ukończono. Wznosząc się wysoko ponad morze zwykłych kamienic jest widocznym dowodem postępów nowej techniki budowlanej. Projekt architektoniczny gmachu wykonał p. arch. Marcin Weinfeld, obliczenia konstrukcyjne p. prof. dr. inż. Stefan Bryła, którzy jednocześnie sprawują nadzór nad tą ciekawą budową. Elewacja główna gmachu, którego koszty mają wynieść ośm i pół miljona złotych, zwrócona jest w stronę pl. Napoleona.

Cały budynek posiada dziewiętnaście kondygnacyj, t. j. dwie pod poziomem ulicy, parter oraz szesnaście pięter, przyczem górne dziesięć pięter tworzą wieżę na zasadniczej bryle gmachu. W niższej części gmachu znajdować się będą w całym bloku biura. Powyżej w 10-cio piętrowej wieży będą 6-cio pokojowe mieszkania po jednem na każdym piętrze.

Powierzchnia placu wynosi około 1.800 m2. Powierzchnia użytkowa łącznie około 11.000 m2. Kubatura budynku łącznie z podziemiami około 56.000 m3. Obok klatek schodowych komunikację wewnątrz gmachu ułatwiać będą sześć wind, z których dwie szybkobieżne.

Obecnie w gmachu tym kończy się wypełnienie szkieletu stalowego pustą cegłą. Roboty prowadzone były w niespotykanym u nas dotychczas tempie niezależnie od pogody i pory roku.

Zastanawiającem jest, że mimo szalejącego kryzysu cały szereg wysokich gmachów, domów średnich oraz licznych kolonji domków małych, ostatnio wzniesionych w Europie, jest wybudowany systemem żelazno szkieletowym.

Dowodzi to, że technika, krocząc stale naprzód, obejmuje również w swe posiadanie budownictwo, które z rzemiosła, operującego kielnią, staje się przemysłem, kierowanym świadomą wolą architekta i konstruktora.

Technika polska nie ustępuje w postępie europejskiej. Naturalny ten proces jest przytem przyspieszony przez kryzys, zwiększający wysiłki techników ze względów na jednoczesne wszechwładne wymogi ekonomiczności.

„Gazeta Lwowska” z 10 września 1932

Ciekawostki , , , , Czytano 910 razy

Brak komentarzy do wpisu “Drapacz chmur w Warszawie”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*