Strona główna » Folklor Wielkiej Wojny, Medycyna » Grypa – hiszpanka

Grypa – hiszpanka

Hiszpańska choroba.

Panująca dziś w całej prawie Europie epidemja t. zw. hiszpańska choroba nic nie ma wspólnego z dżumą lub zarazą płucną; jest to zwyczajna, od dawna nam znana grypa czyli influenca. Zarazek jej należy do najmniejszych tego rodzaju bacyli, tak małych, że tylko przez bardzo silne mikroskopy stwierdzić je można.

Zarażenie osoby czyli infekcja powstaje przez wniknięcie do organów oddechowych bacyli influencyjnych; powodują one najpierw katar nosa i oskrzeli, przechodzą potem na drodze krwi i naczyń chłonnych do całego organizmu, i wywołują w rozmaitych organach, w płucach, w sercu, przewodzie pokarmowym, niebezpieczne i niszczące zmiany.

Prócz słabości serca najczęstsze i najniebezpieczniejsze powikłanie stanowi zapalenie płuc, które w obecnej epidemji bardzo często staje się przyczyną śmierci.

Choroba przenosi się wprost z człowieka na człowieka, najczęściej przez t. zw. zakażenie kropliste. Kaszląc i kichając wyrzuca chory z nosa i oskrzeli bardzo drobno rozpylone kropelki i cząsteczki śluzu, przeładowanego niezmierną ilością bacyli, które przez powietrze dostają się potem do dróg oddechowych ludzi zdrowych i wywołują nowe zachorzenia. Dalej szerzy się choroba przez bezpośredni dotyk czy to przy pocałunku lub podaniu ręki śluzem zanieczyszczonej, czy przez chustki do nosa i odzież, na których przylepiły się śluzowate cząstki wydzielin nosowych lub oskrzelowych. Nagłe jej i szybkie rozszerzanie się epidemiczne tłumaczy się tem, że wielu ludzi zapadłych na influencę w początkach zachorzenia zwykle się jeszcze nie kładzie do łóżka, lecz z chorobą chodzi, pracuje i obcuje ze zdrowymi ludźmi, na których z największą łatwością chorobę przenosi, ponieważ rzadko kto jest wolny od skłonności do zachorzenia. Jeden więc chory zarazić może dziesiątki innych osób, przez które znowu choroba się krzewi, jeżeli te w ten sam sposób się zachowują. Dla tego też influenca trzyma się dróg ruchu i komunikacji; omijając liczne miejscowości z dalekich krain przenosi się od razu na odległe miejscowości przez podróżnych, którzy z zarażonych okolic przybywszy, stać się mogą przyczyną i początkiem epidemji w nowem mieście.  

Pierwszą epidemję influency notują stare kroniki w 1510 r. dalszą w r. 1580. W XVIII stuleciu już częściej kraje europejskie przez tę chorobę były nawiedzane.

W najłagodniejszych przypadkach choroby podnosi się przy lekkich dreszczach gorączka nagle ponad 38 stop. C. aby po kilkudniowem trwaniu znowu opaść; chorzy czują się słabi, skarżą się na ból głowy, bóle krzyża itd. Katar nosa i ócz dają choremu typowy wygląd influencyjny, na miękkiem podniebieniu i w paszczy stwierdza się zaczerwienienie. Ciężkie przypadki powstają prawie tak samo jak lekkie, tylko już w pierwszych dniach występują silne zaburzenia płucne w formie kataru rozsianego na całe płuca lub zapalenia płuc i opłucnej. Równocześnie z tem powstają silne zaburzenia nerwowe, słabość serca, gwałtowne nieżyty w przewodzie trawienia. Na ogół influenca jest chorobą lekką z łagodnym przebiegiem; śmiertelność jej wynosi przeciętnie tylko 0,1 – 0,3%. Obecna jednak epidemja odznacza się w wielkiej części przypadków ciężkimi objawami i znacznie nad 1% podwyższoną śmiertelność.

Znamiennem przy influency jest także stadium rekonwalescencji, która nawet po lekkiem zachorzeniu jest długą i przewlekłą: jeszcze po tygodniach czuje się chory wskutek długotrwałej słabości serca słabym i wyczerpanym, ma wielką skłonność do potów, brak apetytu i cały szereg zaburzeń nerwowych; czasami wracają stare już, wyleczone katary płuc i choroby serca lub inne. Po przejściu choroby trzeba więc z temi powikłaniami się liczyć, zwłaszcza gdy chodzi o osoby starsze ze słabym lub chorem sercem i ze skłonnością do gruźlicy lub do innych chronicznych zachorzeń.

Co do leczenia samego zgóry uświadomić sobie musimy, że środka specyficznego przeciw influency dotychczas nie posiadamy. Polecane w ostatnim okresie zastrzyki surowicy specyficznej, dotychczas jeszcze do niewątpliwie pomyślnego sądu o nich nie uprawniają. Przy zachorzeniu na influencę trzeba natychmiast położyć się do łóżka, utrzymywać płukaniem czystość ust, nosa i gardła i starać się o pobudzenie czynności skóry i nerek przez napotne herbatki, słodkie mleko gotowane, wody mineralne i inne środki napotne, aby usuwać jak najrychlej z organizmu trucizny, pod wpływem bacyli influencyjnych wytworzone, które działają porażająco na serce i powodują słabość i ów długi szereg przykrych zaburzeń nerwowych przy grypie. Usunąwszy się od pracy zawodowej i obcowania, chory nie tylko oszczędza i wzmacnia serce do zwalczenia grożących mu przez chorobę niebezpieczeństw, lecz chroni także swoją rodzinę i obcych od zarażenia swoją osobą. Jak tylko febra wzmagać się zaczyna, jeżeli objawy kataralne rosną i obraz choroby potężnieje, natychmiast trzeba szukać pomocy lekarskiej, która jedynie może przynieść celową, rzeczową i błogosławioną pomoc. Dłuższe trwanie przy samopomocy i używanie domowych babskich środków jest po prostu grzesznem, ponieważ opóźnienie się lekarskiej działalności sprowadzić może niezmiernie szkodliwe następstwa. Tak samo niedość przestrzegać chorych trzeba, aby za rychło nie wstawali z łóżka. W cięższych przypadkach rozstrzyga nad tem lekarz: co najmniej trzeba przez kilka dni być zupełnie bez gorączki i czuć się bardzo dobrze, zanim się nie wróci do pracy i zawodu. Wino w czasie rekonwalescencji jako i lekkie wzmacniające potrawy polecają się bardzo, lecz zganić trzeba, jeżeli ludzie, widząc w alkoholu zbawienie, podczas influency ciężkiemi płynami wyskokowemi się rozpijają. Przeciągłe przypadki rekonwalescencji wymagają koniecznie dłuższej opieki i obserwacji lekarskiej ewentualnie po skończonej już chorobie zmianę klimatu i dłuższy w górach wypoczynek, zwłaszcza u ludzi słabych skłonnych do gruźlicy.

Ponieważ influenca, jak już na wstępie powiedziano, jest chorobą zaraźliwą, przez kontakt z osoby na osobę się przenoszącą, trzeba w celu uniknięcia zachorzenia unikać ludzi na influencę chorych, specjalnie nie wolno ich się dotykać. Uważać też trzeba, aby chorzy kaszląc lub kichając twarzą nie byli zwróceni ku osobom zdrowym. Nawet i w najlepszem towarzystwie zdarza się, że chory nie odwraca się przy kaszlu, nie zasłania ręką ust i nosa, lecz rzuca, kaszląc całą masę rozpylonych wydzielin z dróg oddechowych na osoby przed nim stojące, które w ten sposób ulegać muszą zarażeniu.

Unikać dalej trzeba podczas epidemii influency zebrań większych, koncertów, teatrów, odczytów i miejsc, do których większe masy publiczności co do zdrowia niepewnej napływają. Po powrocie do domu obowiązkiem każdego podczas epidemii jest natychmiast umyć sobie ręce i wypłukać usta wodą lub wodą ze solą. Płukanie jam śluzowych nie poleca się, bo więcej drażni błony śluzowe niż pomaga. – Poza temi wskazówkami innych środków ochronnych influency nie znamy i też ich pewnie nie poznamy. W czasie panującej epidemii najgłówniejszą rzeczą jest rozwaga i ostrożność, aby nie odwiedzać osób na influencę zapadłych, co nie dość często przypominać trzeba ludziom starszym, chorym i wpływami niefortunnemi wyniszczonym.

Komisja dla Zdrowia Publicznego przy Radzie Narodowej

„Kurjer Poznański” z 3 listopada 1918

Folklor Wielkiej Wojny, Medycyna , , , , Czytano 870 razy

Brak komentarzy do wpisu “Grypa – hiszpanka”

Zostaw odpowiedź

(wymagane)

(wymagany)


*