Wpisy otagowane jako 1893

Żubr w oborze

27 grudnia 2013

Żubr w oborze.

Z Wilna piszą do Wieku: „Nie czuć u nas, że stoimy na progu wiosny; codzień to zadymka z mrozem, to śnieg sypie, a raz po raz dochodzą wieści o napadach zgłodniałych wilków na podróżnych. W powiecie bielskim głód i pragnienie, spowodowane zamarznięciem wszystkich źródeł, wygnały z puszczy ogromnego żubra, który skierował się wprost do wsi Łosinka i wszedł do ogródka szkółki włościańskiej, szukając wody u źródła przez ogródek płynącego. Udało się włościanom wypędzić zwierzę do głębokiej zaspy, gdzie mu zarzucono pętlę na rogi i przywiązano do płotu. W takiej pozycyi pożerał skwapliwie podane mu siano i jadł śnieg, gdy chciano go jednak zapędzić do chlewu, oparł się; po długiej walce związanego zawieziono na saniach do obory miejscowego księdza, u którego pozostanie w gościnie aż do wiosny.”

„Łowiec” z 1 marca 1893

Balon z wiadomością

12 października 2013

Balon.

We wsi Łubno, gminy Guzów, pow. Błońskiego, w pobliżu stodoły włościanina Toniaszewskiego, spadł papierowy balon, w którym znaleziono dwie koperty, zawierające drukowane reklamy krawca Zygmunta Strońskiego w Pradze Czeskiej, blankiet otwartej karty do korespondencyi międzynarodowej z adresem Bogumiła Chajeka, w którym tenże prosi, aby mu doniesiono, w jakiej miejscowości spadnie balon. Sądząc z daty na liście Chajeka, podróż trwała dwa dni.

„Gazeta Warszawska” z 20 października 1893

Wypadek przy otwieraniu piwa

12 sierpnia 2009

(Inowrocław)

Znowu wypadek nieszczęśliwy wskutek nieostrożnego odkorkowywania flaszki. Wczoraj w nocy, zajęty w cukrowni „Szymborze” chemik p. Schneidewind, przy wyciąganiu korka z butelki piwa, został wskutek ułamania się szyjki, tak ciężko skaleczony w rękę, że poprzecinał sobie żyły i nabawił się długiego kalectwa, które może ubezwładnienie ręki za sobą pociągnie.

„Dziennik Kujawski” 12 października 1893

Ciemnota ludu galicyjskiego

12 sierpnia 2009

Z Izby sądowej we Lwowie.

Dowodem braku religii, czy wykształcenia religijnego, ciemnoty i chodzących z nią w parze zabobonów ludu wiejskiego w Galicyi jest ohydna zbrodnia, jaka tam zaszła niedawno.

W sobotę, dnia 9 bm. rozpoczęła się we Lwowie przed sądem przysięgłych rozprawa karna przeciw 13 włościanom z Pomłynowa (w powiecie rawskim), oskarżonym o zamordowanie Mikołaja Buczmy, którego wieś cała podejrzywała o wzniecanie pożarów, jakie się tam w ostatnich czasach często wydarzały. O ile z wyników dochodzeń wnioskować można, podejrzenia przeciw Buczmie skierowane były nieuzasadnione, a opierały się tylko na wskazówkach wróżki. Po ostatnim pożarze, w dniu 21 września, 13 włościan, zgromadzonych na miejsce pogorzeliska, wydało na Buczmę doraźny wyrok śmierci, który zatwierdzili w karczmie, a następnie, podochoceni wódką, wykonali. Napadli oni Buczmę w jego własnej chacie i wywlókłszy z izby, kołami ubili. Oględziny i sekcya zwłok Mikołaja Buczmy wykazały, że miał_on dziesięć ran na głowie, połączonych ze złamaniem kości czaszkowych i twarzowych, które to rany były śmiertelne; że był duszony śmiertelnie ręką w szyję, odniósł też złamanie żebra, życiu zagrażające i niezliczone sińce po ciele. Wyrok w sprawie tej, dowodzącej wielkiej ciemnoty galicyjskiego ludu. jeszcze dotąd nie zapadł.

„Dziennik Kujawski” z 16 grudnia 1893

12-metrowy posąg z czekolady

11 sierpnia 2009

Bajki ludowe opowiadają o chałupkach z cukru i pierników. Fabryka czekolady Braci Stollwerck w Kolonii przedstawiła na wystawie w Chicago olbrzymi posąg Germanii, nad którym się wznosi kaplica, strojna w architektoniczne ozdoby, 12 metrów wysoka. Całość waży 30,000 funtów i jest wykonana z czekolady. Firma Stollwerck, której wyroby są znakomite, uzyskała na wystawie amerykańskiej dyplom i medal, t. j. w ogóle największe odznaczenie.

„Dziennik Kujawski” z 24 października 1893

Światło elektryczne w chacie włościańskiej

11 sierpnia 2009

Światło elektryczne w chacie włościańskiej.

Firma Falter i Dattner urządziła w swoim tartaku parowym w Ponicach pod Rabką w Galicyi światło elektryczne. Gospodarz Jan Wójtowicz, mieszkający w blizkości tartaku, prosił właścicieli, aby i jemu zaprowadzono w mieszkaniu takież światło. Życzeniu gospodarza stało się zadość, a obecnie elektryczność oświetla mieszkanie włościańskie – niezawodnie po raz pierwszy w Galicyi.

„Dziennik Kujawski” z 18 października 1893

List miłosny

10 sierpnia 2009

HUMORESKI.
List miłosny pana X. ze wsi do panny Z. w mieście.
Kochana panno Weroniko więc wedle naszego zaślubienia to i owszem bardzo się zgadzam zwłaszcza że wedle gospodarstwa sam jak palec będący, potrzebuję a tyż wedle opierunku bo czystość lubię.

Co panna pisze że lubi rechotanie żab po nocy to i owszem, u mnie błota nie brakuje i żabów a jakże a i księżyc jak się należy po pełni w całkowitym porządku świeci chyba, że go chmurami przykryje.

Panna Weronika chce, żebyśmy sobie liczyli bicie serca, nie mam nic przeciwko temu, jeno żem nie czasowy, bo w polu jest chmara roboty ale u nas jest jedna baba co się na medycynie zna prawie jak sam cerulik, więc ona będzie mogła pannie wygodzić.

Ryczenia bydła powracającego wieczorem z pola takoż nie chwalący się nie brakuje, bo mam tego kilkoro, a słowiki co o nich się panna odzywa ma się rozumieć, krzyczą bez wiosnę, żeby ich frybra zatłukła spać nie dają.

Więc jak panna Weronika widzi, wszystko jest w kompletności tylko proszę napisać kiedy nam przysłać furmankę na kolej po rzeczy i pannę, bo teraz mierzwa się wozi a na bałamuctwa niema czasu.

Kochający Sebastjan.

„Dziennik Kujawski” z 18 października 1893

Ofiara horrorów

28 lipca 2009

O strachach, umarłych, kościotrupach itd. nie trzeba dzieciom opowiadać, gdyż wywołuje to nieraz bardzo smutne następstwa. W pewnej wsi pod Królewcem opowiadała babka wnukom wieczorami z upodobaniem powiastki o nocnych strachach, upiorach itp. Dzieci słuchały z wielką uwagą. Niedługo okazały się bardzo nieprzyjemne skutki, gdyż chłopczyk i dziewczynka wieczorem byli do najwyższego stopnia wystraszeni. Na krok nie chcieli opuścić matki, a gdzie spojrzeli, zdawało im się, że widzą strachy, szkielety, czarne postacie itd. Sen ich był niespokojny, przerywany okropnemi widziadłami. Czteroletnia dziewczynka w końcu ciężko zachorowała, a po pięciu dniach umarła. Lekarz stwierdził, że nerwy dziecka były z powodu okropnych opowiadań w najwyższym stopniu rozdrażnione. Niech ten przykład będzie przestrogą dla osób, które wychowują dzieci.

„Dziennik Kujawski” z 14 grudnia 1893

Fałszowanie migdałów siarką

26 lipca 2009

Ku przestrodze.

Aby migdałom i orzechom nadać ładną, żółtawą barwę, zaprawiają niektórzy sprzedający ich łupiny siarką, która łatwo dostaje się do wnętrza i zatruwa jądrka. W zbliżającym się czasie panowania migdałów i orzechów zwracamy na to uwagę.

„Dziennik Kujawski” z 15 grudnia 1893 (Inowrocław)

Porady dla rzemieślników

10 lipca 2009

W jaki sposób poprawi się dola naszych rzemieślników.

Szuka rząd, szukają rzemieślnicy sposobu, jakim najprędzej możnaby podnieść rzemiosło; sprzeczają się o cechy, wykazy kwalifikacyjne, szkoły zawodowe i t, d.

Zanim rząd i prawodawstwo ci w pomoc przyjdzie – a może przyjdzie po niewczasie i zanim słońce wzejdzie, rosa oczy wyje – dam ci, bracie rzemieślniku, krótka receptę, jako lekarstwo na twoje biedę.

Nie rozpoczynaj nigdy interesu, zanim nie nabędziesz dostatecznego doświadczenia i zręczności w swym zawodzie.

Nie rozpoczynaj szumnie i na wielką skalę, tylko od małego zacznij; bo kto za młodu czwórką jeżdżą, ten na starość pieszo chodzi.

Nie partacz się nigdy i nie szczędź na sprowadzenie sobie jak najlepszych narzędzi i statków.

Zmów się z towarzyszami swymi i zakup towaru hurtownie.

Nie kupuj nigdy więcej, jak tyle, co zapłacić możesz gotówką. Kto na kredyt bierze, sam sobie stryczek kręci.   Czytaj dalej…

Ofiara czytania romansów

29 sierpnia 2008

Ofiara czytania romansów.

Siedmnastoletnia dziewczyna, córka maszynisty z pod Berlina, czytywała z wielką chciwością w zeszytach kolportowane romansidła; w ostatnim czasie „Maryą Stuart” i „Maryą Antoninę”, romans o dwóch królowych, które zostały ścięte. Gdy w piątek przeszły cała familia zasiadła do wieczerzy, dziewczyna rzuca nagle nóż i widelec i prosi na klęczkach rodziców, ażeby posłali po kata Reindla, iżby jej głowę zciął. Ona chce za one niewinnie zamordowane królowe ponieść śmierć męczeńską. Na mocy zeznania lekarskiego oddane zostało biedne dziewczę, której romanse w głowie przewróciły, do zakładu waryatów. – Ileż to spustoszenia ta trucizna na biedną naszą młodzież sprowadza. Nie zawsze tak straszna katastrofa, waryactwo, zakończeniem jest grzesznego nałogu – ileż to młodych, niewinnych serc zostało czytywaniem złych książek zatrutych na całe życie. Utrata czystości serca, utrata wiary w nie najrzadszych wypadkach sprowadzone czytaniem książek niemoralnych. Rodzice i starsi, do was się odzywamy, baczcie pilnie na to, czem się młodzież bawi; jako małemu dziecku wydzieracie z ręki nóż i zapałki, tak bez żadnego względu niszczcie romansidła niegodziwe, skoro tylko je ujrzycie. Tyle książek jest dobrych, które uszlachetniają serce i umysł bogacą, że doprawdy nie ma potrzeby, ażeby ci, którzy z krynicy wody żywej napić się mogą, posilali się ściekiem najbrudniejszych ludzkich namiętności.

„Dziennik Kujawski”, 13 października 1893

Celny strzał

29 sierpnia 2008

Celnym strzałem poszczycić się może pewien oficer z Weimaru. Strzelił do zająca i chybił. Coś podobnego zdarza się często, oficer jednakże, chybiwszy zająca, ugodził wystrzałem orzącego chłopa, pług i dwa woły. Ów celny strzał kosztować będzie oficera najmniej kilka set marek.

„Dziennik Kujawski” 15 listopada 1893