Wpisy otagowane jako 1886

Amator kiełbas polskich

20 maja 2016

Amator kiełbas polskich.

Jeden z naszych rodaków potraktował polską kiełbasą sławnego malarza Defreggera w Bozen i artysta tyrolski tak w tem zasmakował, że obecnie zamawia sobie kiełbasę w jednej z tutejszych masarni. Nikt aniby się nie spodziewał, że mamy eksport – do Tyrolu.

„Dziennik Polski” z 24 września 1886

Wielka wystawa kotów

31 grudnia 2015

Wielka wystawa kotów odbyć się ma wkrótce w Paryżu. Publiczność miejscowa objawia żywe zainteresowanie się tą ekspozycją, co łatwem jest do pojęcia, albowiem żadne miasto nie posiada tyle kotów co Paryż. W pobliżu rynku, gdzie się żywią one odpadkami artykułów żywności i niszczą szczury, znajdują się całe ich kolonie. W halach centralnych liczba ich ostatniemi czasy powiększyła się do stopnia, że musiano zacząć je tępić, gdyż wędrowały całemi gromadami jak dzikie zwierzęta i stawały się niebezpiecznemi. Znany tenorzysta Duprez, uchodzi za paryskiego opiekuna kotów, karmi ich codziennie setkami na swój koszt. Prefektura policji posiada również wielką kolonię kotów, karmioną codzień mięsem i mlekiem, a powierzoną opiece 70-letniej staruszki.

„Gazeta Narodowa” z 2 października 1886

Nowi męczennicy

18 lipca 2015

Nowi męczennicy zjawili się na horyzoncie prawosławnym. Są nimi: kapitan 28. pułku pieszego, zwanego Połockim, Nikiforów i 5 prostych żołnierzy tegoż pułku. Zamęczeni oni zostali w okrutny sposób, jak zapewnia Dniewnik Warszawski, dnia 22. kwietnia 1863 r. w Niekłaniu, gubernji Radomskiej, przez powstańców polskich. Prawdę mówiąc byli to szpiedzy, co przeszli do polskich szeregów i następnie zdradzili; podobne indywidua zawsze i wszędzie, w każdym kraju i w każdej wojnie – bywają wieszane – ale Moskwa ich odkopała, zwłoki złożyła na cmentarzu w Piotrkowie; teraz stawia im pomnik za składkowe pieniądze. Można zapytać dla czego tak późno każą ludności miejscowej i chłopom okolicznym, święcić tych męczenników?

„Dziennik Polski” z 19 października 1886

Dziecko przed sądem

18 lipca 2015

Berlin 8. października.

(Dziecko przed sądem)

Temi dniami stawała przed sądem dwunastoletnia dziewczynka, Marja Schneider. Trybunał skazał ją na ośmioletnie wiezienie. Proces przedstawia strony psychologiczne, niezmiernie zajmujące.

Oskarżona jest wysmukłem, bladem dziewczęciem, o włosach gładko przyczesanych; spoziera po sali swobodnie i opowiada swoją straszliwą zbrodnię obojętnie, naturalnie, bez śladu wzruszenia.

Zofia Karolina Marja Schneider, urodziła się d. 1. maja 1874 r. Zbrodnia jej polega na tem, że d. 7. lipca r. b. trzy i pół-letnią Małgorzatę Dietrichs zrabowała, a następnie przez strącenie z okna ze świata zgładziła. Czytaj dalej…

Wystawa

18 lipca 2015

Brudną pościel można oglądać codziennie rano na balkonie kamienicy przy ul. Halickiej l. 20. Właścicielom tych „betów” zdaje się. widocznie, że mieszkają w Kulikowie. Wystawy podobne powinne być surowo wzbronione. Zwyczaj wywieszania bielizny w oknach i na balkonach, panuje także na ulicy Kaźmierzowskiej.

„Dziennik Polski” z 23 października 1886

Nieczyste sumienie

5 kwietnia 2015

Nieczyste sumienie.

Redaktor pewnego dziennika prowincjonalnego umieścił w swojem piśmie następujące ogłoszenie: „W jednym z tutejszych składów win, kupiłem zeszłego tygodnia butelkę wina czerwonego. Jak się pokazało, składało się to wino z wody zafarbowanej, spirytusu i innych ingrediencyj. Na wypadek, jeżeli dotyczący skład win w przeciągu tygodnia nie przyśle mi butelki prawdziwego wina czerwonego, ogłoszę nazwisko i mieszkanie tego fałszerza wina”. I stał się cud, nieczyste sumienie odezwało się u 23 handlarzy win, redaktor otrzymał od każdego z nich butelkę prawdziwego najlepszego wina czerwonego.

„Gazeta Narodowa” z 3 października 1886

Cukier jako materiał budowlany

5 kwietnia 2015

Cukier jako materjał budowlany.

Pewien Anglik zrobił odkrycie, że cukier surowy – a nawet melassa w połączenia z sproszkowanem wapnem, daje cement lepszy od portlandzkiego, i również trwały i wytrzymały jak szkło. Tego rodzaju cement użyto już przy budowie katedry w Peterboroug. Podobne użycie tego rodzaju cementu miano odkryć w budowlach rzymskich.

„Dziennik Polski” z 23 października 1886

Perfumy fałszowane

5 kwietnia 2015

Perfumy fałszowane.

W Cannes jeden z właścicieli fabryki perfum spotrzebowywa rocznie 70,000 kilogr. kwiatu pomarańczowego, tyleż liści różanych, 16,000 kwiatu jaśminowego, 20,000 fiołków i 20 funtów innych kwiatów – oprócz mnóstwa kwiatów i liści pospolitych. Cyfry poważne, ale można mieć dopiero wówczas wyobrażenie o ich kolosalności, jeżeli zauważymy, że dla otrzymania jednego kilogr. liści różanych, trzeba oberwać 5,000 krzaków, że 30,000 krzaków jaśminowych daje tylko 1,000 kilogr. kwiatu; że trzeba zasadzić 5,000 metrów ziemi fiołkami, aby ich uzbierać tylko 1,000 kilogr. W żadnej też fabrykacyi nie dzieje się tyle nadużyć co w perfumeryi – bo materyał kosztowny i za fałszerstwo nie grozi żadna kara. Fabrykant oszukuje tylko elegantki i zbytnice, a nad temi aniołami nie czuwa kodeks handlowy. W Nicei i Cannes zbierają rocznie 25,000 kilogramów fiołków, z czego otrzymują tylko 6,000 kilogr. perfumów rzetelnych, reszta zaś sprzedawana pod temi samemi etykietami, t. j. drugie 6.000 kilogr., to perfumy fałszowane. To samo dzieje się z wodą pomarańczową: Cannes, Grasse i Nicea wyrabiają tej wody prawdziwej tylko 465.000 litrów, a wysyłają do stolic Europy, przeszło milion litrów; Niejedna elegantka nasza ani się domyśla, że myje swe lica wodą z marchwi lub szałwii a może jeszcze z czegoś gorszego.

„Gazeta Lwowska” z 10 września 1886

Lwów w nocy

5 kwietnia 2015

Lwów w nocy.

Cicha i spokojna na pozór nasza mieścina, przybiera w nocy charakter hałaśliwego miasta, a to dzięki licznym obskurnym lokalom otwartym częścią do godziny pierwszej w nocy a częścią przez całą noc. Jak już onegdaj wspominaliśmy, policja zamknęła w ostatnich czasach kilka szynków otwartych do godziny 1 w nocy. Niestety zarządzenie to nie usunęło złego a nawet go nie zmniejszyło. Miasto nasze, które ze względu „moralności sprzeciwia się przybyciu cyrku”, zezwala na mnożenie się tingl-tanglów, które materjalnie i moralnie rujnują młodzież, i są wcale niemiłem sąsiedztwem. Wystarczy powiedzieć, że obecnie liczy Lwów już takie nory, które są przez całą noc otwarte.

Prócz tingl-tanglów znajduje się spora liczba szynków nocnych, w których muzyki przygrywają do godziny 1 po północy. Jaki wpływ wywierają te szynki na ubogą ludność, a szczególnie w dnie sobotnie i świąteczne, nie potrzebujemy zdaje się nad tem długo rozwodzić. Jeżeli już konieczną jest rzeczą, aby kilka lokalów było otwartych przez całą noc, w takim razie powinna policja bezwzględnie wybrać restauracje, dające dostateczną gwarancję, że nie będą one miejscem hałaśliwych awantur. Co do muzyki, to byłoby pożądanem, aby „koncerta” takie kończyły się najpóźniej o godzinie 11, nie możemy się bowiem zgodzić na to, aby okoliczni mieszkańcy po całodziennej pracy cierpieli dla miłości szynkarza lub kawiarza.

„Dziennik Polski” z 29 października 1886

Czy będzie wojna?

5 kwietnia 2015

Czy będzie wojna? – na to pytanie jeden z angielskich dyplomatów dał odpowiedź przeczącą, ponieważ Austrja nie ma gotowych wojsk, Rosja pieniędzy, Anglia popularnego gabinetu, Turcja żadnej potrzeby, Francja cesarza, a Bismark ochoty.

„Dziennik Polski” z 23 października 1886

Dekoracje na choinkę 1886

21 grudnia 2014

(inserat)
Dekoracje na Boże drzewko!
BISENIUS

we Wiedniu, l. Riemergasse Nr. 14.
Fabryki we Wiedniu i Ottakring.

Jak co roku tak i obecnie sprzedaję od dzisiaj moje nie odstąpione hurtownikom, własne wyroby detajlicznie po oryginalnych cenach fabrycznych. Moje dekoracje były na wszystkich zwiedzanych wystawach odznaczone. Najnowsze wystawne dekoracje ze szkła, którego materjał jest w ten sposób preparowany, że się nim nikt uszkodzić nie może, karton z 12 sztukami ct. 30, 50, 60 i wyżej; pysznie lśniące balony lodowe, sztuka 8 ct., gwiazdy lodowe sztuka 5 ct., łudząco naśladowany śnieg na Boże drzewko nie dający się spalić, wielki karton 15 ct„ pysznie lśniący szron zimowy pudełko 10 ct. nie dająca się spalić wata śniegowa ochrania od zapalenia się konary drzewka, paczka 20 ct., włosy dzieciątka Jezusa (Lametta), wielka podwójna nić, złota 10 ct., koloru srebrnego lub bronzowego 12 ct., w rozmaitych lśniących kolorach 15 ct., najnowsze oryginalne bombonierki sztuka 5 ct. i wyżej, lichtarzyki na świece z patentowanym przyrządem, w których trzymają się świece prosto i bezpiecznie i zapobiegają okapywaniu takowych, za 10 sztuk po 10, 20, 30, 40 ct, pysznie jaśniejące girlandy metr 11 ct., pyszne ozdoby na szczyt drzewka sztuka ct. 5, 12, 20, 25 i wyżej. Nowego rodzaju unoszące się anioły z pozami sztuka ct. 15, 25, 35 i wyżej. Sortymenty pysznych dekoracji na Boże drzewko ct. 70, zł. 1.50 i wyżej. Cenniki gratis. O artykułach na zapusty wyjdzie cennik na Nowy Rok.

NB. Zwracam uwagę, że prócz wyżej wymienionego składu nie posiadam nigdzie filij. Sprzedaż odbywa się tylko w składzie I. Riemergasse 41.

„Gazeta Narodowa” z 11 grudnia 1886

Pomieszanie zmysłów z nauki

13 stycznia 2014

Obłąkanie.

Wzmaga się niestety w kraju naszym tak samo jak i wszędzie w Europie liczba umysłowo chorych. Najsmutniejszym zaś objawem dla patologa dzisiejszych czasów jest okoliczność, że w tej statystyce obłąkania co raz bardziej przeraża procent, przypadający na inteligencję. Szanując żałobę rodzin, pisma zwykle nie notują tych wypadków, ale kronika miejscowa zawsze z współczuciem opowiada o nieszczęśliwych, za którymi zamknięto ponure bramy zakładu kulparkowskiego. Cóż jest powodem tego zwątlenia mózgów tegoczesnych? W pobieżnej wzmiance nie możemy na to odpowiedzieć wyczerpująco. Wytężona walka o byt, która prowadzi do gorzkich zawodów i grzebie siłę odporności, alkoholizm, który drogą atawizmu lub nabytego nałogu rujnuje organizm, wykolejenia zmysłowości i wielkie moralne wzruszenia, które pochłaniają rozum – oto czynniki. Ale jest jeszcze jedna trucizna, tem niebezpieczniejsza, ile że słodka. Tą jest grasujące w wychowaniu dzisiejszem przeciążenie pracą umysłową. Oto wczorajszy wypadek: Panna 18 letnia dostała pomieszania zmysłów z nauki, której oddawała się z iście chorobliwym zapałem. Obok studjów lingwistycznych mierzyła wszystkie dziedziny wiedzy ludzkiej a socjologia zajmowała ją zarówno jak i badania przyrodnicze. Wątła z natury i anemiczna bez powietrza, którego nie szukała pierś jej ściśnięta, siedząc nad książką, przeraziła nagle rodzinę gestem i okrzykiem a przywołany lekarz skonstatował obłąkanie.

„Gazeta Narodowa” z 6 kwietnia 1886

Złodzieje prądu 1886

23 września 2011

Nawet elektryczności przed złodziejami uchronić nie można. W Nowym Yorku wykryto, że ludzie na szkodę „Kompanii oświetlenia Edisona” uprawiają tam przemysł kradzieży elektryczności. Robią to w sposób prosty. Do podziemnych drutów kompanii, rozprowadzających siłę elektryczną do stałych miejskich świeczników, przyczepiają sobie druty łącznikowe, robiąc podkopy na sposób nihilistów rossyjskich i tak sprowadzają sobie do domów siłę elektryczności, która służy im do wywołania światła i do innych użytków. Najgorszą wszakże jest rzeczą, że bardzo trudno wykryć, gdzie taki drut nieprawnie przyczepiono. Z osłabionego efektu lamp miejskich można zmiarkować, że zachodzi kradzież, ale nie można wykryć, kto ją popełnia i ukarać winnego, albowiem ubytek światła może także pochodzić ztąd, że łączniki zostaną gdzieś przypadkowo zepsute.

„Gazeta Lwowska” z 8 lutego 1886

Krwiożercza wydra

6 września 2010

Chorostków pod Haliczem.

Dnia 22. Października przybiega do mnie kobieta z pola zapłakana i nastraszona i prosi, abym wydał jaki plaster, bo dziecku coś nos odgryzło. Znając ludzi wiejskich, że przesadzają, myślałem, że to tylko skaleczenie, wypytuję więc, a ona opowiada, że dziecko (12tygodniowe) położyła obok siebie na polu, a sama żęła kukurudzę, naraz dziecko mocno zapłakało, przybiega i widzi dziecko zakrwawione na twarzy, a od dziecka uciekło coś czarnego, długiego, błyszczącego. Po obmyciu dziecka przekonała się, że ono ma nos odgryziony. Bojąc się sam kurować takie niemowlę, ledwie namówiłem kobietę, że poszła do lekarza, tymczasem kazałem przykładać zimną wodę. Obecnie dziecku lepiej, rana się goi. Podając ten wypadek, zapytuję, jaki z naszych drapieżników mógł dziecku nos odgryźć? Że miejsce, gdzie ten wypadek się zdarzył, położono jest nad rzeką (Gniłą Lipą), zarosłą brzegiem łoziną, więc przypuszczam, że to mogła być wydra, ale jako znana z ostrożności i płochliwości, czyby była tak śmiałą i to w samo południe? Że to nie zrobiła ani łasica, ani kuna, jestem prawie pewny, bo położenie jest niskie i mokre, a kobieta wyraziła się, że „zwir dowhij, czornyj i błystiennyj”.

Wincenty Lekczyński.

P. P. Zdaje się nam z opisu zwierzęcia, podanego przez kobietę, że przypuszczenie szan. korespondenta jest słuszne, wydra bowiem lubo ostrożna i płochliwa, jest wielce drapieżną.

„Łowiec” z 1 grudnia 1886

Przykazania nauczyciela ludowego

6 września 2010

Dwanaście artykułów nauczyciela ludowego,

1. Bez przygotowania się do poszczególnych lekcyj, z dziećmi przeprowadzać się mających, nie chodź nigdy do szkoły. Naukę rozpoczynaj modlitwą z podniesieniem ducha do Boga.

2. Bądź zawsze pierwszy w szkole a wychodź z niej ostatni.

3. Witaj zawsze dzieci twoje uprzejmie i po przyjacielsku, ażeby pokochały ciebie i szkołę. Tylko życzliwość i miłość zdołają nauczycielowi utorować drogę do serc dzieci. Groza i zimna mina nie zbliża dzieci do nauczyciela.

4. Trzymaj się ściśle ułożonego rozkładu godzin i bez ważnych przyczyn nie odstępuj nigdy od niego. Porządek jest duszą czynności wszystkich, tembardziej zaś w szkole, gdzie dzieci mają się do niego przyzwyczaić pod każdym względem.

5. Co w twojej szkole mówisz lub czynisz, o czem pouczasz lub czego przestrzegasz, wszystko niechaj będzie wypływem dobrej woli i niechaj płynie z świadomości celu. Tu młode duchy mają się poić tem wszystkiem, co podnosi i uzacnia ludzi.   Czytaj dalej…

Następna strona »